“That’s interesting” nie zawsze znaczy interesujący.

Powtarzamy słówka, poznajemy nowe struktury, komunikujemy się coraz sprawniej. W spotkaniu biznesowym lub towarzyskim bierze udział kilku obcokrajowców, wszyscy się świetnie rozumieją, do momentu, gdy w towarzystwie pojawia się Brytyjczyk lub Amerykanin. W tym momencie często następuje blokada w komunikacji. Czy zdarzyła się Wam taka sytuacja?  Czujecie blokadę i onieśmielenie. Słowa uciekają.  Dobra wiadomość jest taka, że nie powinniśmy się tym przejmować. Wielu ekspertów coraz częściej podkreśla, że to native speakerzy języka angielskiego nie potrafią się komunikować ze światem. Stwierdzono, że osoby dla których angielski jest drugim lub trzecim językiem wyrażają się być może mniej kwieciście, ale zdecydowanie precyzyjniej, wiadomość jest konkretna, nie ozdobiona podtekstami i niuansami. Weźmy pod lupę takie niewinne wyrażenie “That’s interesting”. Może ono wprowadzić w prawdziwe zakłopotanie. Wyobraź sobie, że proponujesz coś koledze Brytyjczykowi. Gdy słyszysz ‚‚That’s interesting” myślisz – ”Jest fajnie”. I tu zaskoczenie. Anglik zrozumie, że należy jednak powstrzymać swoją euforię, bo autor wypowiedzi może mieć na myśli ‚‚That’s rubbish’‚.  Bądź więc czujny i może to ty zaskoczysz native’a następnym razem. Jeszcze jedna rada. Gdy dostaniesz maila o treści ‚‘OOO”, to nie jest okrzyk wielkiego zdziwienia, ale krótka informacja ” out of the office’‚ – nie ma mnie w biurze. W tym momencie chyba się oddalę  i do następnego spotkania ”OOO’‚.

Komentarze zostały zablokowane.